Znów wracam do domu, ściągam ubrania, kładę się na podłogę, jest jak zwykle tak miło zimna, chłód, który od niej czuję przeszywa mi ciało, dreszcze przechodzą i dostaję gęsiej skórki. Zamykam oczy, wibrujące serce w mojej piersi wyznacza krwioobiegowi jak szybko ma płynąć, czuję jak gorące żyły pulsują mi pod skórą malinową krwią, której mam tak niewiele. Czuję każdy mięsień w swoim ciele, każde drgnięcie, poruszenie, znów kłujące bóle w klatce, unieruchamiające w sekundę. Myślę o tym, czy jeszcze jest na co czekać, czy pojawi się coś, co da mi poczucie, że chcę, ale tak naprawdę, bez ściemy. Myślę często nad tym, jakbym wybrała inaczej, zmieniła swój układ planetarny, odleciała gdzieś i nigdy stamtąd nie wróciła. Może chociaż wyjechała stąd i zaczęła z czystą kartą, jak moja łza. O nie, znów ściekają mi łzy i palą moje policzki, znów otwieram oczy i patrzę w sufit, który czasem sobie wyobrażam, że zawala się wprost na mnie. Leżę w tym bezruchu już godzinę, w zamarciu totalnym, usztywn...
Posty
Wyświetlanie postów z grudzień, 2025