Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020
Coś zmieniło się na zawsze, wszystko wypłynęło i utopiło mnie w sobie, nie mogę usłyszeć żadnych dźwięków ani zobaczyć barw. Całkowita ciemność przysłoniła mi postrzeganie. Gdzieś pod milionem warstw siedzę sama z całym natłokiem wszystkich tych lat. 

tęsknota vol.2

 Z początku czujesz wściekłość, rozpacz, nienawiść, złość, wrogość do wszystkiego, niepogodzenie, strach, ból, cierpienie, tęsknotę, odrętwienie. Jednak potem przychodzi stagnacja tak ogromna, że jedynie ściana i sufit to widok dający ulgę. Wtedy cisza jest jedynym lekarstwem, żaden dźwięk, żaden bodziec. Idiotyczne nic nie dzianie się. Twoje wnętrze, serce robi się dziurawe. Przestaje Cię wzruszać co raz więcej spraw. Stagnacja to może powolne umieranie od wewnątrz. Może to też pokazanie, że nie chce się zrobić tego kroku w przód? Nie w tej rzeczywistości, w którą wrzucono z dnia na dzień. Płyną mi oceany wspomnień. Nie umiem już normalnie funkcjonować. To zmienia na zawsze. A to dopiero początek.