Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017
Być może to, że najbliżsi ranią Cię tak, jak robi to pistolet, z którego pocisk rozrywa Ci serce, czyni Cię mocniejszą i kuloodporną ma jakiś większy sens. Któż inny potrafiłby żyć z sercem roztrzaskanym na miliardy tkanek, którego zszycie nie będzie już nigdy możliwe. Moje imię, nazwisko, narodowość, wiek, poglądy to wszystko tylko zapis jakiegoś celu. Jestem człowiekiem, który nie godzi się na zło. Wypieram pieprzone zgliszcza diabelskiego prochu. Mój dotyk sprawia, że parzę. Mój wzrok sprawia, że przeszywam doszczętnie ciało. Mój uśmiech zawiera nieznaną tajemnicę. Mój słuch jest wrażliwy na pogardę. Mój oddech jest krystalicznym tańcem duszy. Mój wyraz twarzy nigdy nie zdradza prawdy. Moje usta wypuszczają słowa gładkie, jak puch. Wszystko, co myślisz, że czujesz jest iluzją, swoistą układanką, której tajemnicy nigdy nie zdołasz rozwikłać. Nonsens.
Indygo w mojej głowie nie daje mi przyzwolenia na cierpienie, czasem rozmyślam co bym czuła będąc biernym puzzlem wielkiej, marnej układanki głupich ludzi. Grawitacja ściąga mnie na ziemię. Próbują wzbudzić nasz strach, dopaść się do naszych fobii, rozegrać z nami grę, w której wyjdą wszystkie nasze obawy. Plują w nas bólem i poczuciem beznadziejności. Wy, ludzie zwykłej rasy, zapomnieliście o uśmiechu i szczęściu. Narzekacie, że na świecie jest tyle nieszczęścia, więc dlaczego dokładacie swoją cegiełkę i sami jesteście nieszczęśliwi?