Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016
Moja dusza krwawi, mój umysł płacze Nie ma tu pomocy Będę dziś w nocy wilkiem Strach wielkie oczy ma W tegoroczną pełnię będę błądzić i wyć do księżyca A wschód słońca sparzy moją skórę Jestem w środku samotna Kaleczę się własnymi myślami Nie ma drugiego takiego człowieka, który to odczuwa Czuję się sama z tym, kim jestem Czym jestem, co jest we mnie Nie ma sensu w tym bezsensie On mi mówi, że to wielkie, a pochodzę z mniejszości Gonią mnie nie moje demony przeszłości Strzał, raz, gniję w tej nicości Znikąd.
Znowu miałam być normalna Znowu miałam się postarać A nie wiem nic i nie czuję się najlepiej Nie wiedziałeś, że mi było wtedy najciężej Moje oczy patrzą w próżnię Wybieram zło, otula mnie swą postrzępioną pierzyną Moje serce to cierń Moja dusza próbowała się ratować Każdy z nas ma w sobie demona Nikt nie rozumie wnętrzności Wiesz, czasem czuję tylko melancholię Wieje wiatr, muska me dłonie A ja stoję pośrodku niczego.