Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018
Nie rozumiem już żadnej swojej myśli, czynu oddycham i czuję, że to nie jest mój oddech patrzę już innymi oczyma, dotykam innymi rękoma niektóre przeżycia zmieniają na zawsze i choćbyś chciał, powrotu nie będzie już nigdy w i e c z n o ś ć
Jest mi tak przykro, że Tobie wybaczyłam Puszczam Cię, byś później mógł mi wypomnieć że nie złapałam zawiodłam ale ja codziennie nie wracam do swojego domu pustostan, który otacza mnie w tym kwadracie przypomina mi wegetację byleby przetrwać więc maluję usta szminką i udaję, że trwam gdy rozpływam się w tysiącach słów, o których nigdy nie usłyszysz wiesz, że kolekcjonuje wspomnienia? wybieram te, których nienawidzę dzień w dzień palę je w głowie ale duszę się popiołem ~ tajemnica
chemia przyprawia mnie o mdłości, więcej tych medykamentów nie przełknę testują mnie nimi codziennie biorę pod język czekam aż się rozpłynie to lub ja w całości tego wszechświata wirującego mi nad głową i w niej nigdy nie zostawiaj mnie samej właśnie wtedy chemia mnie kocha, a ja ją niszczymy się wspólnie z przyjemnością
pamiętasz jak chodziliśmy tymi ulicami, które teraz są puste? czuję się jak te ulice gdy wszystkie uczucia znikają odchodzą bez pożegnania zostawiając mnie w zakłopotaniu
Wpojono nam, że nie powinniśmy się uśmiechać siedzieć cicho a teraz bijemy się z myślami, które nami władają robią co chcą to jakbyś dzień w dzień uderzał głową w mur a w dalszym ciągu wszystko byłoby ok z pozoru
Nigdy nie dowiesz się tajemnicy moich poczynań patrząc mi w oczy nigdy nie wiesz co skrywa się za nimi to wszystko jest zagadką, której nigdy nie odkryje nikt droga jest długa i kręta, pośród mych myśli gubię się nawet ja jestem jak pocisk jednostrzałówki, który traci swoją trajektorię tu oczywiste nie jest nawet to, kim jestem n i c o ś ć u n i c e s t w i e n i e