Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017
Wierzę, że któregoś dnia zobaczę to, co dziś ukryte jest pod płachtą zła Próbuję wydostać się ze swojego ciemnego ubrania Wyjść i w końcu zobaczyć światło, długie, długie jak droga przede mną I nie przestawać wierzyć, mieć tą niezachwianą wiarę w życie Jesteśmy złym wyborem naszych podopiecznych, ale musimy być Nie wiem co mam Ci powiedzieć, ktoś kiedyś był wobec mnie zły Dziś ja staję przed lustrem i widzę tego kogoś złego, wcielenie poprzednika I krzyczę w te pieprzone lustro i do siebie samej, żeby się wyniosło Ze mnie, ode mnie, żeby odeszło w cholerę, bo to mnie niszczy Wszystkie sytuacje były jak szlak niewidomego pośród cierni Dziś jestem silniejsza o to, co przeżyłam i wiem to już Każdy z nas ma jakąś słabość, swoją ciemną stronę My wybieramy, którą część siebie karmić będziemy Wybierzmy mądrze i idźmy tam, gdzie widać światło Nie wpadajmy w sieci goryczy, zazdrości i bólu Cierpmy tylko dlatego, że jesteśmy źli, ale zmieńmy to Bądźmy dobrymi ludźmi, nie zawiedź
Zostaliśmy wykluczeni z tego pieprzonego otoczenia Bo nasze serca zbyt płonęły zbyt płonęły Były wypełnione ogniem i żarem, który tlił się zawsze Nieprzerwanie Zostaliśmy zgorszeni przez ich zazdrość, ludzi zwykłej rasy Szarej codzienności, których serca nie płonęły nie płonęły Czarne balony wznosiły się wciąż w górę wraz z ich goryczą Nienawidzili nas za nadzieję i wiarę w Boga Za miłość, która nie gasła z dnia na dzień, jak ich uśmiechy Wbijali nam strzały z łuku zakończone ogniem i gniewem Ta droga wiodła ich ku potępieniu, a mimo to brnęli w to głębiej A my upadaliśmy na kolana i błagaliśmy naszego Pana o uświęcenie ich dusz, ich zagubionych dusz By pokazał im, że nie muszą żyć zawiścią Ich dusze znów mogą być zdrowe
Sama już nie wiem czy to uwarunkowanie dało mi więcej, niż mogło zabrać Wiem tylko, że potykam się o siebie każdego dnia Krzyczę przez łzy, mówię milczeniem W tej ciemności jestem sama, tlę się nad krzesłem Błysk mojej duszy symbolizuje ostatnie tchnienie Jestem bezsilna na te sytuacje, obojętna na swój los Coś trzyma mi pętle na szyi, odstawia krzesło, na którym stoję Całe życie marzyłam o wolności Moim sposobem na walkę zła, jest walka dobrem.