Pamięcią sięgam do tych warstw szczęśliwego czasu, nie mogąc dotknąć tego, spróbować, znów pozyskać smak zagłębiasz się serce moje w większą dal. Odbiegasz od siebie i nie pamiętasz wciąż, że tu i teraz musisz być, żyć i kochać. Te uczucie Cię zabija, sprawia, że wciąż pamiętasz i nie możesz w tym trwać ponownie. Twoje krańce kończą się tam, gdzie się zaczynają Twoje słowa, serce. Jesteś nikczemną ciszą pośród westchnień hałasu. Agonia pocałunku sprawiła, że się pokaleczyłaś, noże tnące od wewnętrznej strony. Nie walczysz już o to, co kochasz, nie pragniesz jak najlepiej. Stoczyłeś się wraz z nienawiścią, zmieniasz priorytety, nie wychodzisz ponad innych, jesteś zwykłym kowalem swego losu, nie pracujesz na lepsze. Słyszymy się w połowie już.
depresja je mnie na śniadanie, przecieram oczy ze zdziwienia odwieczna walka metodą prób i błędów dziś wstanę, jutro się położę i zgniję świat jest piękny, słyszysz ten szum morza? zamknij oczy, znów nie ma nic mój mózg się zmienił, elastyczność przekształca się w elektryczność napięć w moim ciele wciąż koło zamknięte mimo tylu postępów wraca i wraca i wraca płynę w przestrzeń trucizny już się nie boję
Komentarze
Prześlij komentarz