Jestem zmęczona byciem tutaj, dziś
Chciałabym się spóźnić, odejść, wyjść i nie wrócić
Gdy jasne światła zaświecą, przestanę się bać, wreszcie
A wszystko stanie się przejrzyste i jasne
Wyjdę bez wiary, nago odziana w paradoks
A melodię mojego wnętrza zagram na pianinie
Będzie wyć i coraz szybciej grać
Będę wysoko, odziana w codzienność i biel najjaśniejszą z najjaśniejszych
Puch posypie się na twoją twarz o moim zapachu, gdy jestem szczęśliwa
A łzy znikną wtedy, gdy nastanie koniec
Gdy powiem, że spóźniłam się, po prostu
bo jestem zmęczona i nic więcej nie chcę wiedzieć
tylko, że dziś jestem spóźniona i nie jest mi z tym źle
bo bycie tu jest udręką, swoistą katorgą i samookaleczeniem
Dziś zaprzestaję walki i upadam, wraz z puchem..
biel najjaśniejsza z najjaśniejszych, spójrz w górę..
Chciałabym się spóźnić, odejść, wyjść i nie wrócić
Gdy jasne światła zaświecą, przestanę się bać, wreszcie
A wszystko stanie się przejrzyste i jasne
Wyjdę bez wiary, nago odziana w paradoks
A melodię mojego wnętrza zagram na pianinie
Będzie wyć i coraz szybciej grać
Będę wysoko, odziana w codzienność i biel najjaśniejszą z najjaśniejszych
Puch posypie się na twoją twarz o moim zapachu, gdy jestem szczęśliwa
A łzy znikną wtedy, gdy nastanie koniec
Gdy powiem, że spóźniłam się, po prostu
bo jestem zmęczona i nic więcej nie chcę wiedzieć
tylko, że dziś jestem spóźniona i nie jest mi z tym źle
bo bycie tu jest udręką, swoistą katorgą i samookaleczeniem
Dziś zaprzestaję walki i upadam, wraz z puchem..
biel najjaśniejsza z najjaśniejszych, spójrz w górę..
Komentarze
Prześlij komentarz