Ledwo powstrzymuję wydostanie się całej tej goryczy z mego serca
Patrzę, ale nie widzę oraz słyszę, ale nie słucham
Czy może być coś gorszego od połowicznej obojętności?
Zgorzkniały sen śni mi się w każdy dzień
Z wielką chęcią mogłabym stąd uciec, ale trzyma mnie dno
podłogi
Właściwie każdego dnia zmęczenie dobija granic wytrzymałości
A ten stan nie wróży nic dobrego
Tak myślę, to koniec
ale w końcu zawsze zawarty jest początek
Tylko szkoda mówić o końcu, gdy nie jest się go pewnym
Lub odczuwam koniec, ale on się nie zdarza
Ze wzruszenia mam ochotę zrobić coś wielkiego dla siebie
Coś, co przypieczętuje koniec
I to będzie dobry początek, bo jeśli ostateczność jest wątpliwa
To może czas na własną rękę tworzyć początek?
Krwawię białą krwią, ale nikt nie widzi, tylko patrzy
Nawzajem sobie obojętność
Patrzę, ale nie widzę oraz słyszę, ale nie słucham
Czy może być coś gorszego od połowicznej obojętności?
Zgorzkniały sen śni mi się w każdy dzień
Z wielką chęcią mogłabym stąd uciec, ale trzyma mnie dno
podłogi
Właściwie każdego dnia zmęczenie dobija granic wytrzymałości
A ten stan nie wróży nic dobrego
Tak myślę, to koniec
ale w końcu zawsze zawarty jest początek
Tylko szkoda mówić o końcu, gdy nie jest się go pewnym
Lub odczuwam koniec, ale on się nie zdarza
Ze wzruszenia mam ochotę zrobić coś wielkiego dla siebie
Coś, co przypieczętuje koniec
I to będzie dobry początek, bo jeśli ostateczność jest wątpliwa
To może czas na własną rękę tworzyć początek?
Krwawię białą krwią, ale nikt nie widzi, tylko patrzy
Nawzajem sobie obojętność
Komentarze
Prześlij komentarz