Ciemność
W moich oczach tli się ciemność, świat owiany kłamstwem, pełen niemocy
Mam ochotę tylko mówić do widzenia, bez spojrzenia
Odwracać się gdy ktoś próbuje wymusić śmiech
W głębi tego dna, bez wyjścia tkwię w sobie samej
Otulona płaczem
Wyzwolić mnie może tylko demon
Pochłaniając ostatnie kawałki światła z mej niemocy
Bać się? W sumie, stąpam sama sobie na płaszczyźnie krawędzi
Leci liść, spada, w dół, patrzę.. nie ma liścia
Nie mogę spać, gdy słońce nie wstanie i wykrzyczy dzień zły
Wtedy obracam się zgodnie z kierunkiem wiatru, liście tańczą z nami dance macabre
Bez wyjścia, obuchem w twarz, w głowę
Sztylet w serce, upadek nie boli, znośny jak na cały ten proces
Leżę
Powstały dym ciemny jak oczy, jak wnętrze, serce i dusza
Dławię się tym dymem
Nie wiem co jest prawdą, myśl za myślą
Cierpię na myśl, zabijają, zabijają, zabijają
resztkę człowieczeństwa, obezwładniają, biorą górę nad ciałem
Runęło, niczym płonący odłamek kosmosu
Nie mogę oddychać, iluzja, kpina



Komentarze

Popularne posty z tego bloga