Ból przez łzy czuć stokroć mocniej niż wszystko
zaciśnięte zęby, wzrok na podłodze rozpadł się na milion kawałków
rzygam
ciało bezwiednie opada w czeluść ciemności
Diable, jestem Twoja
Oddaję siebie
niewarte spojrzenie, zawieruchę wspomnień
Jestem niczyja
Boga dawno we mnie brak
Dzisiaj widziałam jak szedł obok mnie i ominął szerokim łukiem
Duszę się tym chłodem, wiem wszystko o nim
Odchylam rękę, widzę pulsujące żyłki, przecinam, wycinam, rozcinam
Czerwień balansuje na mych skroniach w akompaniamencie szybkiego tętna
Piękna melodia buntu i cierpienia
Zawsze, na balkonie obserwuję rozdwojenie jaźni
Czwarta pora roku, trzynasty miesiąc roku, dwudziesta piąta godzina dnia, piąty tydzień miesiąca
świat innego boga
bez znaczenia
zaciśnięte zęby, wzrok na podłodze rozpadł się na milion kawałków
rzygam
ciało bezwiednie opada w czeluść ciemności
Diable, jestem Twoja
Oddaję siebie
niewarte spojrzenie, zawieruchę wspomnień
Jestem niczyja
Boga dawno we mnie brak
Dzisiaj widziałam jak szedł obok mnie i ominął szerokim łukiem
Duszę się tym chłodem, wiem wszystko o nim
Odchylam rękę, widzę pulsujące żyłki, przecinam, wycinam, rozcinam
Czerwień balansuje na mych skroniach w akompaniamencie szybkiego tętna
Piękna melodia buntu i cierpienia
Zawsze, na balkonie obserwuję rozdwojenie jaźni
Czwarta pora roku, trzynasty miesiąc roku, dwudziesta piąta godzina dnia, piąty tydzień miesiąca
świat innego boga
bez znaczenia
Komentarze
Prześlij komentarz