Wstaję, siadam, biorę i zażywam zło
Prawdę, która każdego z was mogłaby zabić
Wasze ciało nie wie, że gnije, a serce, odchodzi
Jak widzisz swoje życie?
Pryzmat tracenia głowy i upijania
Wibrujesz pomiędzy życiem, a ciemnością
A tacy jak my, odchodzą wcześniej
Ukazując prawdę cierpienia i upokorzenia
Człowiek nigdy człowiekowi, a sobie
Zabijamy się po nic, mamy krew wszechświata na rękach
Zło góruje, bo jest łatwiejsze do przyjęcia
Może, gdy zacznę jarać, pić, nie ograniczać się
Wartościować złem, emanować grzechem
Zapalę pochodnię nad nam własnym ciałem
Gdy ono odejdzie ode mnie
Czas minął

Komentarze

Popularne posty z tego bloga