Pieniądze żrą wszystkim umysł, kto by się przejął
Płonę, jak ten ból, który wypala mi serce
Ludzie inteligentni mają ponoć gorzej
No i po co przyszło mi świata smakować w gorzkim odczuciu
Pamięcią sięgam wychodzenie w środku nocy
Uciekanie za własnym cieniem i może oddechem
Przecież nie powiesz, żeby człowiek przestał Cię niszczyć
Bo ten kto niszczy, nigdy nie był normalny
Normalni ludzie nie niszczą, ich życie jest niczym
Mój uśmiech jest psychopatyczny
Usposobienie dziwactwa, oczy jak gwiazda
Tlą się, błyszczą i krwawią
Jak blizny na udzie, jak blizny na biodrze
Jak trzęsące się ręce i kołaczące serce w bezdechu
Złapane za rogiem starej kamienicy
Odczuwam ogromny nacisk na utworzenie własnej oazy.
Płonę, jak ten ból, który wypala mi serce
Ludzie inteligentni mają ponoć gorzej
No i po co przyszło mi świata smakować w gorzkim odczuciu
Pamięcią sięgam wychodzenie w środku nocy
Uciekanie za własnym cieniem i może oddechem
Przecież nie powiesz, żeby człowiek przestał Cię niszczyć
Bo ten kto niszczy, nigdy nie był normalny
Normalni ludzie nie niszczą, ich życie jest niczym
Mój uśmiech jest psychopatyczny
Usposobienie dziwactwa, oczy jak gwiazda
Tlą się, błyszczą i krwawią
Jak blizny na udzie, jak blizny na biodrze
Jak trzęsące się ręce i kołaczące serce w bezdechu
Złapane za rogiem starej kamienicy
Odczuwam ogromny nacisk na utworzenie własnej oazy.
Komentarze
Prześlij komentarz