Mieszam wodę z łzami, słony posmak
Otulona wiecznie raniącą pierzyną
W miłe i muskające serce kolce
Każdego dnia tygodnia kaleczę się własnymi myślami
W mojej głowie chore wizje, tnące w pół moje dobre życie
Odwieczna walka stanowiąca synonim dobra
Kim jesteśmy, kiedy robimy krzywdę?
Diabeł tkwi w szczegółach, nie kocha Cię, kocha sprowadzać Cię w dół
W miejsca tak ciemne, gdzie Ty nie wiesz jak tam oddychać
Zabiera mnie tam, a ja tylko uciekam i nie oglądam się za siebie
Przecina mi żyły w nadgarstkach i wbija mi brzytwę w biodra
Zostawia długą linię życia na mojej cienkiej skórze
Krwawię kiedy nikt nie patrzy, uśmiecham się kiedy wszyscy patrzą
Woda wymieszana z krwią zamienia się w wino, wypijam je i odpływam
Tam gdzie nie ma Ciebie i mnie, i świata, który trzyma się z Ciemnością
Jest tylko błękit najjaśniejszego nieba, iluzja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga