Każdego dnia rodzę się i umieram, czuję to w moich kościach. Tańczę na krawędzi przepaści. Ryzyko napawa mnie adrenaliną. Piękny ból sprawia, że potrafię żyć. Uzależniłam się od tego, jak kortyzol ode mnie.
depresja je mnie na śniadanie, przecieram oczy ze zdziwienia odwieczna walka metodą prób i błędów dziś wstanę, jutro się położę i zgniję świat jest piękny, słyszysz ten szum morza? zamknij oczy, znów nie ma nic mój mózg się zmienił, elastyczność przekształca się w elektryczność napięć w moim ciele wciąż koło zamknięte mimo tylu postępów wraca i wraca i wraca płynę w przestrzeń trucizny już się nie boję
Komentarze
Prześlij komentarz