atak

Gdy znów to się dzieje, nerw zaciska mi żelazną obręcz wewnątrz
potok słonych słów leje się z oczu, a one tylko błagalnie proszą o chwilę ciszy
zero możliwości oddechu, każdy boleśnie przeskakuje po wnętrznościach raniąc
bezdech, panika, rozszywający ból, któremu nie pomaga nic
zdałam sobie sprawę, że większość z nas najpierw musi stać się wariatami, by móc zaznać

szczęścia

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

obserwatorium

żegnaj