Stoję na szczycie tego wieżowca i czuję, że zmierzam donikąd
moje drogi przestały wieść mnie w dobrym kierunku
zwiodły mnie na zbocze, z którego nie umiem się wydostać
bez ekspresji
jakie to zabawne, że czuję, że wewnętrznie umarłam
kiedy się uśmiecham
i czuję się pełna obłędu, gdy myślę, żeby wsiąść w auto
i zobaczyć jak daleko mój ból może mnie zawieźć
jestem poddenerwowana, gdy wiem, że znów zapalę papierosa
ale to jedyne, czego chcę, by poczuć ulgę i wypuścić demony
które jedzą mnie od środka
od zawsze

Komentarze

Popularne posty z tego bloga