I gdy staję nad przepaścią, która dziurawi mi serce
myślami mnie ściągasz znów na ziemię
od nowa zatacza się koło, które ciągnie mnie w wieczność
otchłań nicości uważam za piękno
ciężar pomyłek lekceważy moje zszargane nerwy
w złym czasie przyszło mi być sobą
wewnętrzny spokój osiągam tylko gdy zostaję sama
mierząca się z wszystkim, co chcę unieść
a jeszcze nie umiem
wielbię się w samotności, która daje mi ogromną siłę
upadam, gdy muszę bez sensu rzucić słowa w błoto
w eter, który jak echo dudni mi w uszach
Komentarze
Prześlij komentarz