Otul mnie swoim ciepłem, chcę zapłonąć znów od wewnątrz, by nie czuć chłodu, który wydobywa się z zamrożonego serca. Wiele lat by wreszcie roztopić cały lód w sobie przekreśliły sekundy, mur ponownie stanął, ściana odgrodziła mnie od samej siebie. Znów trwa etap powolnego zmiękczania. Gdzieś dalej jestem tą samą sobą pod grubą warstwą skorupy. Już jednak niewidoczną.
depresja je mnie na śniadanie, przecieram oczy ze zdziwienia odwieczna walka metodą prób i błędów dziś wstanę, jutro się położę i zgniję świat jest piękny, słyszysz ten szum morza? zamknij oczy, znów nie ma nic mój mózg się zmienił, elastyczność przekształca się w elektryczność napięć w moim ciele wciąż koło zamknięte mimo tylu postępów wraca i wraca i wraca płynę w przestrzeń trucizny już się nie boję
Komentarze
Prześlij komentarz