czasem się czuję jakbym znikała obserwując świat stała się niewidoczna i mogła obserwować wszystko, co dzieje się bez konieczności mojego udziału śpiew ptaków, ich lot, przystanek na drzewie ludzie poruszający ustami i wydobywający słowa być może piękne, być może upadlające ich wzrok, który czasem mówi jak wielką pustkę noszą w sobie to jak zaczynam ich widzieć i moment, w którym znikają z pola widzenia widzę te chmury, które płyną po niebie nieustannie słońce, co grzeje nam duszę przepiękne, napełniające wnętrze ciepłem dźwięków i tonów, melodię wznoszącą w otchłań kosmiczną te wszystkie nieodkryte westchnienia zachwytu szybkiego i przemijalności nieskończonej szum drzew i świst liści, które poruszył wiatr a co nas porusza?
Znowu czuję się jak więzień we własnym ciele skrywam się Nie umiem wyjść na zewnątrz to światło razi mnie, kurczę się potrzebuję pomocy, ale nie mogę mówić wewnątrz siedzę i żyć nie umiem ale z uśmiechem wciąż pytam, w czym pomóc? postawiłam mur sama ze sobą, cztery ściany w środku zmęczona ja, bez wyjścia już ciężko mi przychodzą ciężkie emocje to jak niemy krzyk lub obojętność poza skalą już nie chcę czuć nigdy więcej nic
depresja je mnie na śniadanie, przecieram oczy ze zdziwienia odwieczna walka metodą prób i błędów dziś wstanę, jutro się położę i zgniję świat jest piękny, słyszysz ten szum morza? zamknij oczy, znów nie ma nic mój mózg się zmienił, elastyczność przekształca się w elektryczność napięć w moim ciele wciąż koło zamknięte mimo tylu postępów wraca i wraca i wraca płynę w przestrzeń trucizny już się nie boję
Komentarze
Prześlij komentarz